Lot z psem samolotem. Planując podróż z psem samolotem, należy dokonać odpowiedniego wyboru linii lotniczych. Niestety nie wszystkie linie lotnicze mają w swojej ofercie latanie z psem. Na stronie przewoźnika powinna być dokładna informacja, czy pies może podróżować w samolocie Ryanair, Lufthansa, WizzAir, czy LOT. Ciekawostki. ». Nastolatka wzięła ślub z psem. Dziewczyna została do tego zmuszona przez własnych rodziców. 11:01 29.11.19. Ta ceremonia ślubna wzbudziła oburzenie na całym świecie! 18-letnia dziewczyna została zmuszona do wzięcia ślubu z bezdomnym psem. W 2014 roku w indyjskiej wiosce w stanie Jharkhand odbyło się wydarzenie Najpierw zalety: 1. Wszędzie można znaleźć coś ciekawego do robienia. W pobliżu każdego miasteczka, czy to przy granicy z Niemcami, czy na drugim końcu kraju, przy granicy z Włochami, znajdziemy górę do wspinaczki, turkusowe i krystalicznie czyste jezioro do pływania, stromy kanion rzeki, wodospad czy zalesioną dolinę, idealną na zwykły spacer. Zobacz 14 odpowiedzi na pytanie: Czy to że chodzę z psami do lasu świadczy o tym że ich nie kocham i nie dbam o nie ? Najlepsze szlaki do wędrówki z psem na smyczy w: Szklarska Poręba Liczba recenzji: 104 Odkryj najpopularniejsze szlaki psy na smyczy w pobliżu Szklarska Poręba, korzystając z ręcznie opracowanych map szlaków i wskazówek dojazdu, a także szczegółowych recenzji i zdjęć turystów, obozowiczów i miłośników przyrody takich jak Ty. niat puasa rabu pon kamis wage jumat kliwon. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że Las Kabacki jest objęty ochroną czynną, co oznacza, że obowiązuje tam zakaz wprowadzania psów. To dla większości mieszkańców szok, ponieważ przez lata właśnie tam udawali się na spacery ze swoimi pupilami. Jednak zgodnie z przyjętym z planem ochrony rezerwatu, psy w ogóle nie powinny do niego wchodzić. Gdzie mają zatem udać się ze swoimi psami?Mieszkańcy niezadowoleniCała sytuacja powoduje spore rozgoryczenie wśród mieszkańców, zwłaszcza dzielnicy Ursynów, którzy w największym stopniu udają się do Lasu Kabackiego ze swoimi psami. Podkreślają, że coraz więcej miejskich parków wprowadza zakaz wprowadzania na swój teren psów, brakuje też wybiegów i parków dla psów, dlatego decydują się na spacery do lasu. Na Facebookowej grupie "Obywatele Ursynowa" przedstawiciele lokalnej społeczności zauważają również, że w ich odczuciu znacznie większym problemem Lasu Kabackiego są często spotykane na ścieżkach śmieci, także te wielkogabarytowe. Oprócz tego wyliczają głośną młodzież, butelki będące pozostałością po zakrapianych imprezach na terenie rezerwatu. Wielu podkreślało nawet, że chętnie stworzyłoby petycję w sprawie przywrócenia możliwości wejścia psów do lasu. Czy faktycznie problem jest duży?O opinię w sprawie zapytaliśmy Radnego dzielnicy Ursynów Mateusza Rojewskiego, który składał w tej sprawie interpelację. “Niektórzy właściciele psów niestety za nic mają zarówno plan ochrony rezerwatu, jak również art. 15 ust. 1 pkt 16 ustawy o ochronie przyrody. To nie jest tak, że zakaz wziął się "z powietrza". Poprzedzony był analizą ustawodawcy oraz planem ochrony, stworzonym przecież przez ekspertów. Problem nasila się i co jakiś czas regularnie w mediach pojawiają się artykuły o zagryzionych przez psy sarnach w Lesie Kabackim, czy o ataku spuszczonego ze smyczy psa na jamę borsuka. Nie znam dokładnych statystyk dot. interwencji Straży Miejskiej w tej sprawie, ale smuci mnie to, że dzielnica była w stanie nakłonić Straż Miejską do niemal codziennych wizyt na skraju lasu od ul. Moczydłowskiej (gdzie mandaty za parkowanie sypią się gęsto), a nie jest w stanie podjąć skutecznego działania celem ochrony naszego największego rezerwatu przyrody w okolicy”.Faktycznie, regularnie można zobaczyć patrol Straży Miejskiej przy ulicy Moczydłowskiej, ale w lesie już niekoniecznie. Natomiast sprawę zagryzionej przez psa sarny, w Lesie Kabackim, w lutym opisywał portal Jak podawał, tylko w tym roku, znaleziono już 15 saren zagryzionych przez psy. Oprócz tego w sieci można znaleźć wideo na których puszczony luzem pies próbuje dostać się do podziemnej jamy borsuka. Stwarza to zagrożenie zarówno dla zwierząt leśnych, ale i psa. Warto też dodać, że już w grudniu 2017 roku, przy wejściach do lasu Kabackiego pojawiły się tabliczki z informacją o całkowitym zakazie wprowadzania psów - nawet na smyczy i w kagańcu. Przede wszystkim odpowiedzialnośćProblem powodują szczególnie psy puszczone przez swoich właścicieli luzem. Argumentują oni, że jest to miejsce w którym psy mogą się wybiegać, a jednocześnie zachować bezpieczną odległość od innych czworonogów. Jak się okazuje powoduje to jednak płoszenie zwierzyny leśnej, która opuszcza las. Ponieważ w okolicy są tereny zabudowane dochodzi coraz częściej do wypadków komunikacyjnych z udziałem domowników lasu – informuje Warszawa na stronie serwisu Miejskiego Centrum Kontaktu. Rodzi się zatem pytanie, gdzie mogą udać się mieszkańcy ze swoimi pupilami? - Przy „Kazurówce” mamy już jeden plac zabaw dla psów. Jeszcze w ubiegłym roku zwracałem się do Burmistrza o budowę kolejnego. Z tego, co wiem, taki wybieg dzielnica ma wybudować również w parku Przy Bażantarni. Mieszkańcy mogą z powodzeniem korzystać z mniejszych, lokalnych parków i tam spacerować z psami. Nie muszą tego robić w Lesie Kabackim, a już na pewno nie powinni puszczać tam psów luzem - mówi nam Radny Dzielnicy Ursynów Mateusz ofertyMateriały promocyjne partnera Doba w hotelu kosztuje od 50 do 120 zł. – Im pies jest większy, tym płacimy drożej – tłumaczy właścicielka jednego z wrocławskich hoteli dla psówWszystkie psy są wyprowadzane na spacer do lasu dwa razy dziennie. – Dwa razy dziennie, rano i wieczorem, dajemy też psom jeść – podkreśla Ewa DaniukZasada jest prosta. To właściciele przynoszą i zostawiają w hotelu swoją karmę. Wyznaczają dawkę porcji– Dobrze, że są takie miejsca, jak nasze, ale prawda jest taka, że pies najlepiej czuje się z właścicielem – usłyszałem podczas wizyty w hotelu dla psówWięcej takich historii przeczytasz na stronie głównej OnetuWstajesz wcześnie rano i idziesz do kuchni zrobić kawę. Gdy sięgasz do szafki po kubek, kątem oka widzisz, jak twój pies na ciebie patrzy. Usiadł koło lodówki. Jak zwykle jest blisko. Nie jest już taki fajny jak kiedyś. Stał się ciężarem. Jest starszy i wolniejszy. Same z nim problemy. Szczególnie teraz, gdy nie chcesz zabierać go ze sobą na wakacje, a nie masz go z kim łyk gorącej kawy, zapinasz smycz i chowasz do kieszeni jego ulubioną piłkę, którą kiedyś sam mu przecież kupiłeś. Już dawno jej nie wychodzisz z nim z domu i wsiadasz do auta, widzisz, jak się cieszy. Spieszysz się, bo nie chcesz, żeby sąsiedzi was się jakieś 50 km od domu, przy leśnej drodze. Znasz to miejsce, bo czasami przejeżdżasz tędy, gdy wracasz z delegacji. Dookoła jest pusto, a tam dalej za drzewami stoją pojedyncze domy z czerwonymi dachami. Teraz nikt nie psa z auta, odpinasz smycz i wyciągasz z kieszeni piłkę. Zanim zamachniesz się ręką i rzucisz daleko przed siebie, ostatni raz patrzysz w jego wielkie zielone oczy. Możesz jeszcze zmienić decyzję, ale tego nie robisz. Piłka już leci. Gdy on za nią biegnie, żeby ci ją przynieść, nie widzi, jak ty wsiadasz do auta i odjeżdżasz w drugą masz już psa. Nie masz problemu. Widzisz swoje odbicie w lusterku w samochodzie. Powiedz, możesz z tym żyć?Polecamy: 25 lat temu to osiedle znalazło się pod wodą. Tak dziś wygląda KozanówNie porzucajTo opis tego, jak może wyglądać porzucenie psa. Choć w swojej pracy dziennikarskiej spotkałem się z przypadkami, gdy właściciele wyrzucali psa z samochodu w trakcie jazdy albo przywiązywali do drzewa w lesie, skazując go na pewną mam psa. To Henio, prawie sześcioletni toller, którego zabieram ze sobą, gdzie tylko mogę. Traktuję go jak członka rodziny. Rok temu byliśmy w Wiedniu, Weronie, Mediolanie, a potem w Alpach. Wkrótce pojedziemy nad polskie w Alpach - Tomasz Pajączek / OnetHenio w Weronie - Tomasz Pajączek / OnetRazem z dziewczyną nie zabraliśmy Henia na wakacje, tylko wtedy, gdy lecieliśmy gdzieś samolotem. Zostawał wtedy z "dziadkami", moimi rodzicami, ale pewnie nie każdy ma taką jednak nie usprawiedliwia pozbycia się psa jak starej, niepotrzebnej Zdrojewski: po powodzi modne było "bycie z Wrocławia" [WYWIAD]Alternatywa. Hotele dla psówJeśli nie możesz lub nie chcesz zabrać psa na wakacje, a nie masz go z kim zostawić, jest na to sposób. Na czas wyjazdu możesz oddać go do hotelu dla psów. Wiem, że to kosztuje, ale biorąc psa, chyba liczyłeś się z wydatkami na jego utrzymanie, prawda?Stoję właśnie przed wejściem do jednego z psich hoteli we Wrocławiu. Jest położony w Lasku Oporowskim, niedaleko centrum. Sąsiaduje z Konikowem, w którym dzieci uczą się jeździć konno. Chodź, pokażę ci, jak wygląda takie do hotelu dla psów "Sierściuch" we Wrocławiu - Tomasz Pajączek / OnetW środku wita mnie Ewa Daniuk, właścicielka hotelu dla psów o wdzięcznej nazwie "Sierściuch". Pokazuje boksy, w których śpią psy. W każdym są przygotowane materace z dziecięcych łóżeczek, położone na paletach. – Na to kładziemy posłanie – kocyk albo legowisko, które właściciel psa przynosi ze sobą i na którym pies śpi. Chodzi nam o to, żeby czuł zapach domu – mówi mi Ewa oprowadza mnie po wybiegach, z których psy korzystają w ciągu dnia. W hotelu jest miejsce dla 15 psów. Obecnie – nie licząc Gimmiego, czekoladowego labradora właścicielki, który krąży wokół nas – w "Sierściuchu" są cztery psy. W weekend ma być ich co najmniej Daniuk i Gimmy - Tomasz Pajączek / OnetHotelowe boksy dla psów - Tomasz Pajączek / OnetJeden z hotelowych gości - Tomasz Pajączek / OnetZobacz: Usiadłem za sterami tramwaju. Czułem się jak w "Lokomotywie" TuwimaIle kosztują hotele dla psów?– Największe oblężenie przeżywamy właśnie teraz, w sezonie urlopowym. Ale w tym roku i tak jest zdecydowanie gorzej niż rok temu, mimo że była pandemia. Ludzie zaczęli liczyć się z pieniędzmi, inflacja swoje zrobiła, część osób chyba zrezygnowała z wyjazdów, bo odwołuje rezerwacje – mówi Ewa w hotelu kosztuje od 50 do 120 zł. – Im pies jest większy, tym płacimy drożej – tłumaczy właścicielka. – Jak ktoś zostawia psa na dłużej, może liczyć na zniżkę – dodaje. Zaznacza też, że przyjmuje pod opiekę prawie wszystkie psy. Wyjątkiem są te, które są agresywne wobec psy są wyprowadzane na spacer do lasu dwa razy dziennie. – Dwa razy dziennie, rano i wieczorem, dajemy też psom jeść – podkreśla z wybiegów na terenie hotelu - Tomasz Pajączek / OnetHotel dla psów "Sierściuch" - Tomasz Pajączek / OnetZasada jest prosta. To właściciele przynoszą i zostawiają w hotelu swoją karmę. Wyznaczają dawkę porcji. – Często klienci przywożą poporcjowaną już karmę albo kubeczek do jej odmierzania – wyjaśnia Daniuk. – Mamy już stałych klientów – szykuję się do wyjścia, słyszę: – Dobrze, że są takie miejsca, jak nasze, ale prawda jest taka, że pies najlepiej czuje się z właścicielem. Jak się u nas odnajdują psy? Bardzo różnie. Niektóre są zadowolone. Ale pamiętam, że mieliśmy psa, który wszedł pod łóżko i nie chciał stamtąd wyjść. Musieliśmy go na rękach wyprowadzać na dwór, żeby się załatwił. Musiał być po jakiejś traumie. To są jednak sporadyczne utworzenia: 19 lipca 2022, 12:19Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj. Wyjście do lasu to wyjątkowo atrakcyjny spacer dla wielu domowych czworonogów. Na łonie natury i z dala od miejskiego hałasu psiak może zrelaksować się, odpocząć i w końcu być sobą! Ogromna ilość ciekawych zapachów, patyków do noszenia w pysku, drzew do obwąchania i obsikania sprawia, że leśna przechadzka wiąże się nie tylko z aktywnością fizyczną, ale także umysłową. Okazuje się jednak, że idąc z psem do lasu, musimy przestrzegać przepisów. Za ich złamanie grozić nam może mandat! Czy można wejść z psem do lasu? Według Art. 3 Ustawy o lasach z dnia r. pod słowem „las” kryje się: grunt (…) o zwartej powierzchni co najmniej 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną (…), drzewami i krzewami oraz runem leśnym – lub częściowo jej pozbawiony: a. przeznaczony do produkcji leśnej; b. stanowiący rezerwat przyrody bądź wchodzący w skład parku narodowego; c. wpisany do rejestru zabytków. Każdy większy, zalesiony grunt posiada zwykle swój regulamin. To właśnie w nim znajdziemy informację o tym, czy na teren danego lasu możemy wejść z psem i na jakich zasadach. O obowiązujących w danym miejscu przepisach poinformuje nas także stojąca przy wejściu do lasu tablica informacyjna, a nieraz także mniejsze tabliczki umieszczane przy leśnych drogach. Musimy także pamiętać, że nie każdy zalesiony teren jest po prostu lasem. Część z nich to rezerwaty lub parki narodowe. Co do zasady wejście z psem do parku narodowego lub rezerwatu jest dozwolone. Czworonogi nie mogą być natomiast wprowadzane na teren obszarów objętych ochroną ścisłą lub czynną. Informacje o tym, które obszary danego parku narodowego lub rezerwatu są niedostępne dla psów, znajdziemy w regulaminie. Może się także zdarzyć, że obowiązujące w danym lesie prawo ulegnie zmianie, a ochroną ścisłą lub czynną zostanie objęty dodatkowy lub większy teren. Dlatego każdorazowo – planując wyjście z psem do lasu – powinniśmy sprawdzić aktualne przepisy panujące na interesującym nas obszarze. Czy w lesie można spuścić psa ze smyczy? Art. 30 ust. 1 pkt 13 ustawy o lasach krótko i jednoznacznie mówi, że: w lasach zabrania się puszczania psów luzem. Na każdym zalesionym terenie pies powinien być więc prowadzony na smyczy lub na długiej lince, która uniemożliwi mu oddalenie się od opiekuna, samodzielne spacerowanie i polowanie na zwierzęta. Oczywiście nawet z psem na smyczy nie wolno nam podchodzić do dzikich zwierząt, pozwalać psu na płoszenie ich, atakowanie ani rozkopywanie ich nor czy gniazd. Co grozi opiekunowi psa za złamanie przepisów? Art. 166 Kodeksu wykroczeń przewiduje kary za puszczanie psów luzem w lesie: Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany. Natomiast umyślne złamanie zakazów obowiązujących w parkach narodowych i rezerwatach (czyli na przykład wejście z psem tam, gdzie nie wolno) jest według ustawy o ochronie przyrody wykroczeniem zagrożonym karą aresztu (od 5 do 30 dni) lub grzywny. Strażnicy parku mogą nałożyć na nas mandat do 500 zł (załatwiając tym sprawę od ręki) lub skierować do sądu wniosek o areszt lub grzywnę, która może wynosić od 20 zł aż do 5 tysięcy złotych. Podziel się tym artykułem:Aleksandra ProchockaSpecjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW. Każdy właściciel psa wie, że czworonogi kochają spędzać czas ze swoją rodziną, dlatego wspólne wycieczki to dla nich prawdziwa przyjemność. Choć najprzyjemniej wybrać się z psem na łono natury, jeśli akurat planujesz odwiedzić jedno z polskich miast, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś zabrał swojego pupila ze sobą. Przeczytaj nasz przewodnik po miejsach przyjaznych psom w największych polskich aktualizacja dnia 18:58 Warszawa Pierwsze miejsce odpowiednie na wycieczkę z psem znajduje się w samym sercu miasta. Pole Mokotowskie to rozległy, zielony teren, na którym pupil nie tylko będzie mógł się wybiegać, lecz także pobawić się z innymi psami, których zwykle jest tu całkiem sporo, zwłaszcza w ciepłych miesiącach. Jeśli masz ochotę na nieco dalszą podróż z psem, możesz wybrać się z nim do jednego z lasów na terenie miasta lub jego obrzeżach, jak Choszczówka czy Las Lindego, a nawet tereny Kampinoskiego Parku Narodowego. Dobrym miejscem tuż pod Warszawą będzie też wilanowski Dog Park Wilanów, gdzie zwierzaki mogą wyszaleć się na przygotowanym specjalnie dla nich placu zabaw. Kraków PixabayKrakowskie Błonia to świetne miejsce na spacery z psem Z pewnością miejscem znanym i chętnie odwiedzanym przez krakowskich wielbicieli psów są Błonia, gdzie pupil może się wyszaleć i nawiązać nowe znajomości. W okolicy miasta można również wybrać się do Ojcowskiego Parku Narodowego, jednak należy pamiętać, by trzymać czworonoga na smyczy. Innym pomysłem może być wycieczka z psem do Lasu Zabierzowskiego, a w szczególności odwiedzenie z nim Doliny Grzybowskiej. Dla zwierzaka, który szczególnie lubi wodę, np. golden retrievera, prawdziwą atrakcją może być również wizyta w krakowskim Przylasku Rusieckim. Łódź Doskonałym miejscem na spacer z psem w Łodzi będą Błonia oraz Uroczysko Lublinek. W mieście tym nie brakuje również zieleni, przede wszystkim w postaci licznych parków, w tym Parku Zdrowie z dwoma stawami czy Parku Poniatowskiego, który będzie dobrym wyborem na rowerową wycieczkę z psem. Jeśli masz ochotę na nieco dłuższą wyprawę, możesz też zdecydować się na zabranie pupila do Lasu Łagiewnickiego i tam spędzić aktywny dzień. Wrocław Miasto to jest szczególnie przyjazne czworonogom, choćby ze względu na liczne place zabaw, przygotowane specjalnie dla nich. Można je znaleźć choćby w Parku Staszica i na Wzgórzu Słowiańskim. Dobrym wyborem będzie również wycieczka z psem na Wyspę Opatowicką czy do Lasku Osobowickiego. Warto również zabrać pupila na Psią Łąkę, znajdującą się na niskich Łąkach, gdzie wybudowany został specjalny wybieg dla psów, gdzie czworonóg będzie mógł się wyszaleć. Podobne miejsca znajdziemy również na terenie parku Grabiszyńskiego oraz parku Tołpy. Poznań Poznań jest miastem dobrze przygotowanym na wizytę z czworonogiem, dlatego na jego terenie można znaleźć wiele miejsc przeznaczonych specjalnie dla psów. Takie obiekty stworzono na terenie Parku Cytadela, Parku Wodziczki czy Parku Szelągowskiego. Najbardziej znanym wśród Poznaniaków jest jednak ten znajdujący się na ulicy Browarnej. Miejscami, które mają dużą szansę spodobać się Twojemu pupilowi, będą również Szachty czy las na Dębinie, między innymi ze względu na atrakcyjne dla czworonoga zbiorniki wodne. Gdańsk Podróżowanie z psem do Gdańska nie może obyć się bez wizyty na plaży. Czworonogi mają tam zakaz wstępu jedynie na terenie strzeżonych kąpielisk w sezonie letnim. Warto też odwiedzić z pupilem specjalnie wydzieloną dla psów część plaży, znajdującą się w Brzeźnie. W Gdańsku dostępne są także liczne wybiegi dla psów z mnóstwem przystosowanych do ich potrzeb atrakcji. Znajdują się one na ulicy Orląt Lwowskich, w Parku Reagana, we Wrzeszczu na ulicy Białej i Paganiniego oraz przy Potoku Oliwskim. Szczecin W Szczecinie i okolicach z pewnością warto wybrać się na wycieczkę z psem nad wodę. Do wyboru mamy między innymi Miedwie, jezioro Goplana czy jezioro Dąbie, Glinnę oraz Binowo. Mieszkańcy Szczecina mogą być również zainteresowani Szczecińską Psią Grupą Spacerową, która zrzesza właścicieli czworonogów szukających towarzystwa na spacerze zarówno dla siebie, jak i swojego pupila. Osoby szukające miejsca na odpoczynek z psem znajdą ciekawe atrakcje praktycznie w każdym większym mieście. Coraz więcej kawiarni i restauracji pozwala na wstęp z psem, a nawet oferują czworonogom pyszne, psie przysmaki. Co więcej, wymienione parki czy lasy będą atrakcyjne nie tylko dla pupila, lecz także dla jego właściciela, szczególnie dzięki cudownym, cieszącym oko krajobrazom. Podróżowanie z psem staje się coraz łatwiejsze, dzięki czemu nasz najlepszy przyjaciel może bez trudu towarzyszyć nam podczas bliższych i dalszych wypraw, co daje dużo radości obu stronom. Kolejna mikrowyprawa Tomka Słomy Słomczyńskiego z psem Szarą – tym razem po to, żeby pozyskać sok z brzozy i klonu. Rusza wczesną wiosną, wyposażony w metalową rurkę, plastikowy wężyk i butelkę. Na miejscu przyda się również wkrętarka. Wraca po jakimś czasie i ocenia swoje dzieło. Czy w butelce znajduje sok? Różnie to bywa. Sami zobaczcie: Sok z klonu, sok z brzozy Z pozyskiwania soku klonowego i przetwarzania go na syrop słynie Kanada. Tam robi się to na masową, przemysłową skalę. Na półkach sklepowych w Polsce – w charakterze dość drogiego rarytasu, stoją buteleczki z syropem klonowym zza oceanu. Czy – zamiast kupowania importowanego płynu, wyprodukowanego z kanadyjskiego klonu cukrowego, można samemu sobie go zrobić – na bazie rodzimych drzew? I czy to, co płynie z drzewa, jest tym samym, co kupujemy w butelce w supermarkecie? Na te pytania odpowiada Tomek Słoma Słomczyński. A przy okazji – nieźle się bawi. Bo przecież synonimem mikrowyprawy jest coś, co nazywamy PRZYGODĄ. Oskoła Sok z brzozy – dawniej pozyskiwany również w Polsce (także i obecnie, choć na niewielką skalę), ma swoją ludową nazwę – to jest oskoła. W medycynie ludowej był wykorzystywany na różne sposoby, pito go głównie w trosce o nerki i odporność. Jego skład – zawartość minerałów, można porównać do dobrej wody mineralnej. Jest źródłem wielu witamin. Podobnie sok z klonu – działa między innymi przeciwzapalnie i przeciwwirusowo. Zawiera antyoksydanty, więc wpływa hamująco na proces starzenia się. Być może więc warto zacząć korzystać z dóbr natury, zamiast wydawać pieniądze w aptece na suplementy diety? Delikatnie z tym drzewem! Jest ważna rzecz, o której trzeba pamiętać – żeby pozyskać sok, trzeba skaleczyć drzewo. Wierci się otwór (w filmie na vloguSłoma z buta Tomka Słomczyńskiego widać dokładnie, jak on to robi), jednak nie głębiej niż na dwa, trzy centymetry. To – niestety, zwiększa ryzyko zakażenia drzewa infekcją grzybiczną. Tym bardziej powinniśmy to robić delikatnie, z umiarem. Nie wiercić kilku otworów w jednym drzewie. W ogromnej większości drzewa nie chorują po takim zabiegu. Jak Słoma poradził sobie z tematem? Zobaczcie na vlogu Słoma z buta. Fot. Tomasz Słomczyński/Magazyn Kaszuby/Słoma z buta

do lasu z psem